Autor: Luiza Dobrzańska
Tytuł: Pol Trek w imieniu Rzeczpospolite
Wydawnictwo: Wydawnictwo Odmienne Stany Fantastyki
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 492
„Pol Trek w imieniu Rzeczypospolitej” to jedna z tych
książek, obok których nie sposób przejść obojętnie. Zarówno okładka, na której
widnieje statek kosmiczny przypominający dziecięcą konstrukcję z papieru, jak i
tytuł nawiązujący do legendarnego serialu „Star Trek”, sprawiają, że nie można
się oprzeć pokusie sięgnięcia po tę lekturę.
Luiza Dobrzańska rozpoczyna swoją opowieść od serii żartów i
szalonych zwrotów akcji. W skrócie można to ująć tak: decyzja o budowie
polskiego statku kosmicznego zapadła w gabinecie pewnego wysokiej rangi
polityka, który, zmagając się z uporczywym kacem, podpisywał wszystkie
dokumenty bez zastanowienia, w tym projekt budowy statku. Okręt kosmiczny
powstał z części z demobilu oraz silnika podarowanego przez obcą rasę, tworząc
przysłowiowy „składak”, który ochrzczono imieniem „Hermasz”. Największym jednak
problemem okazało się skompletowanie załogi. Każdy kandydat znajdował tysiące
powodów, by nie służyć na statku, o którym mówiono, że najpewniej rozpadnie się
zaraz po starcie. Ostatecznie załoga pochodząca z „łapanki” złożona z Polaków,
Rosjan, Niemców, Romów, Afrykanina i kilku przedstawicieli obcej cywilizacji.
Warto dodać, że ludzka część załogi nie przeszła niezbędnych kursów i szkoleń,
które umożliwiłyby jej pracę na statku. Tak skompletowana drużyna wyruszyła w
pierwszą w dziejach naszego kraju podróż kosmiczną, której celem było zbadanie
nieodkrytej przestrzeni kosmicznej.
„Pol Trek” to przykład powieści, która ma bawić i dostarczać
rozrywki. Już sam skład załogi statku daje pewność, że między bohaterami będą
miały miejsce kłótnie, awantury, ale także chwile radości i zabawy. W książce
występuje wiele postaci, a moją ulubioną był ojciec Tadeusz Muchomorek z
Torunia, nawiązujący do postaci ojca Tadeusza Rydzyka. W trakcie całego lotu ów
kapelan był inicjatorem wielu przezabawnych przedsięwzięć, takich jak
organizacja Tłustego Czwartku czy Wielkanocy, a także starał się nawrócić
ateistów i członków załogi z innych planet na katolicyzm.
W mojej ocenie liczna załoga „Hermasza” stanowi atut
książki, gdyż każdy czytelnik może wybrać postać, której chce kibicować i z
którą się utożsamiać. W powieści można znaleźć wiele nawiązań do współczesnej
historii, polityki, popkultury i literatury, takich jak „Świat według
Kiepskich”, „Na dobre i na złe”, „M jak miłość”, „Odyseja kosmiczna” i wiele
innych.
„Pol Trek w imieniu Rzeczypospolitej” to książka, która
zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Myślę, że przypadnie do gustu fanom
literatury science fiction, którzy cenią sobie humorystyczne elementy w
książkach.