Daniel Keyes, Kwiaty dla Algernona, recenzja

 


Autor: Daniel Keyes

Tytuł: "Kwiaty dla Algernona"

Cykl: "Wehikuł Czasu"

Wydawnictwo: Rebis

Ilość stron: 304

Rok Wydania: 2019

Ocena: 11/10

Witajcie. Postanowiłem dziś podzielić się z Wami moją opinią na temat książki Daniel’a Keyes’a „Kwiaty dla Algernona”. Egzemplarz, który mam w swojej bibliotece wydano nakładem Wydawnictwa Rebis w ramach cyklu „Wehikuł Czasu” w 2019 roku. Dzieło liczy 304 strony i opisuje wydarzenia w formie dziennika od 1 marca do 21 listopada. Utwór ten został nagrodzony w 1960 roku nagrodą Nebula za najlepsze opowiadanie, a w 1966 za to samo dzieło w  formie rozbudowanej powieści ponownie otrzymał kolejną nagrodę Nebula.

Fabuła książki

Historia ukazana w książce koncentruje się wokół trzydziestodwuletniego Charliego Gordona, który jest upośledzony umysłowo i jednocześnie pełni rolę narratora powieści. Pracuje w piekarni, gdzie zajmuje się sprzątaniem oraz dostarczaniem zakupów. Mimo, że jego praca nie jest łatwa wykonuje ją starannie i bardzo dokładnie, przez co cieszy się sympatią jej właściciela. Pewnego dnia jego osoba przykuwa uwagę dwóch naukowców, którzy proponują mu wzięcie udziału w eksperymencie, dzięki któremu jego poziom inteligencji ma bardzo mocno wzrosnąć.

W efekcie przeprowadzonego zabiegu Charlie nie tylko zmienia się pod względem intelektualnym, ale przede wszystkim zaczyna on dojrzewać stając się w przyśpieszonym tempie mężczyzną. Jednak to co mnie najbardziej zaskoczyło to fakt, powracających wraz z upływem czasu wspomnień bohatera. Okazuje się, że przeżył on bardzo trudne chwile w domu rodzinnym, gdzie zaborcza i nie do końca zrównoważona psychicznie matka chciał go zmusić by ten zmądrzał i dorównał innym dzieciom. Wraz z upływem czasu bohater zagłębia się w kolejne wspomnienia, które pokazują ludzką znieczulicę, arogancję i niechęć do ludzi upośledzonych psychicznie. Charlie mimo, że doznał wielu przykrości potrafi wybaczać i to czyni go jedną z najpiękniejszych postaci fikcyjnych, o których miałem okazję dotychczas przeczytać.

Powieść Daniel’a Keys’a to prawdziwe dzieło sztuki. Ponadczasowa opowieść o świecie, w którym przychodzi żyć niepełnosprawnym umysłowo ludziom. Trudno mi wprost wyrazić swój podziw dla kunsztu pisarza, który stworzył tak niezwykłą, zarówno smutną jaki i wesołą historię. Pod względem fabuły, dialogów oraz kreacji bohaterów działo to zachwyciło mnie jak żadne inne. Również okładka książki, na której widzimy tytułowego Algernona, tj. mysz laboratoryjną, która przeszła tę samą operację co Charlie, idealnie pasuje do opisanej w książce historii.

Jako ciekawostkę zdradzę, iż „Kwiaty dla Algernona” zostały dotychczas kilkukrotnie zekranizowane zarówno jako film (1968, 2000, 2014), jak i serial (1961, 2002).

Opis filmu Kwiaty dla Algernona

Podsumowanie

Książka Daniel’a Keyes’a „Kwiaty dla Algernona” to przykład znakomitej powieści science-fiction zawierającej elementy powieści psychologicznej i dramatu. Książka ta mimo, że nie najdłuższa zawiera w sobie ważne przesłanie dla ludzi, niezależnie od czasu i miejsca, w którym się znajdują. Z pełnym przekonaniem chciałbym polecić wszystkim fanom literatury, niezależnie od preferowanego przez nich gatunku, sięgniecie po tę pozycję książkową, gdyż naprawdę warto.

Marcin Halski, Chrystusowa Ziemia, recenzja


Autor: „Marcin Halski" 

Tytuł: "Chrystusowa Ziemia"

Wydawnictwo: Novae Res

Ilość stron: 302

Rok Wydania: 2020

Ocena: 9/10

Witajcie.  Od dłuższego czasu zabierałem się za napisanie recenzji książki Marcina Halskiego „Chrystusowa Ziemia”. Na szczęście udało mi się wygospodarować nieco czasu dzięki czemu nadrobię przynajmniej część recenzenckich zaległości.

Dzieło Marcina Halskiego ukazało się w 2020 roku nakładem Wydawnictwa Novae Res i liczy 302 strony. Całość została podzielona na prolog, pięć części i epilog. Jest to druga już książka śląskiego twórcy, którą miałem przyjemność przeczytać. Podobnie jak w przypadku pełnej humoru noweli „Rise in Wojkowice Hell” mamy do czynienia z historią osadzoną w post apokaliptycznej przyszłości, z tą różnicą że „Chrystusowa Ziemia” trzymana jest w klimacie ocierającym się o literaturę grozy.

Rise in Wojkowic Hell, recenzja

 

Fabuła Książki

Akcja powieści dzieje się głównie na Śląsku, gdzie po wojnie atomowej ocalałe resztki ludzkości znalazły schronienie w nielicznych miastach-twierdzach oraz ukrytych osadach. Mieszkańcy tych ziem żyją w ciągłym strachu i zagrożeniu, którego przyczyną jest rozgniewana natura, korzystająca z każdej okazji aby zabijać ludzi. Na skutek kataklizmu ludzkość została zdziesiątkowana, zapomnieniu uległy dawne zasady i ustroje gwarantujące obywatelom elementarne prawa. Zaginęły również dawne technologie, dzięki którym ludzkość rozkwitła. To co pozostało ta niewielkie grupki ludzi, żyjące w prymitywnych warunkach w stanie ciągłego zagrożenia.

Historia rozpoczyna się we Wrocławiu. Miasto, które dawniej było jednym z wiodących ośrodków handlu i przemysłu w Polsce, spadło po wojnie do roli warownego grodu rodem z czasów Mieszka I. Jednym z mieszkańców miasta jest Leon – młody chłopak, który na skutek okrutnego prawa panującego w osadzie zostaje niewolnikiem. Znajdując się na samym dole hierarchii społecznej zostaje on wysłany do naprawiania wałów i zewnętrznych murów obronnych Wrocławia. Praca ta jest niezwykle niebezpieczna, gdyż lokalna fauna i flora na skutek najprawdopodobniej promieniowania uległa mutacji, przez co każde zwierzę i roślina łaknie ludzkiej krwi. W czasie jednego z ataków dzikich zwierząt niezwykłym zbiegiem okoliczności Leon zbiega z niewoli. Postanawia wyruszyć do Częstochowy, jednego z tzw. „Świętych Miast”, które opierają się zmutowanej faunie i florze dzięki tajemniczej broni, która może pomóc odbudować dawny świat…

Książka Marcina Halskiego „Chrystusowa Ziemia” urzekła mnie pod kilkoma względami. Świat wykreowany przez autora, w którym żyją resztki ocalałych jest niezwykle wiarygodny. Mamy tu do czynienia z trzema osadami, reprezentującymi pozornie różne systemy i wartości. Z jednej strony ukazany jest Wrocław, który rządzony przez zdemoralizowanych radnych przypomina państwo totalitarne. Panosząca się w nim władza i strażnicy wedle własnego uznania wydają wyroki na tych obywateli, którzy ich zdaniem zasługują na karę, zmuszają mieszkańców do życia w warunkach gorszych niż dawniej bytowały zwierzęta gospodarskie, sami zaś wiodą dostatnie pełne uciech życie. Podobny obraz przedstawia Częstochowa, która pod pozorem wiary zmusza ludzi do wyrzeknięcia się własnego zdania i podporządkowania życia oddawaniu wiary i służeniu zepsutemu Kościołowi, który rozporządza wiernymi niczym niepokornymi dziećmi. Również osada w kopalni przypomina państwo rządzone w sposób despotyczny. Zarządzający kompleksem władca otwarcie przyznaje, że demokracja i prawa obywatelskie już nie istnieją, daje do zrozumienia że jedynym źródłem prawa jest jego wola. Przyznam że ten wątek skojarzył mi się z frakcjami (czerwona linia, IV Rzesza, hanza) w moskiewskim metrze w „Metro 2033”.

Chrystusowa Ziemia” obfituje w dużą ilość walk, pojedynków, leje się sporo krwi, nie brakuje też intryg i fanatyzmu religijnego. Mimo tego tematyka dzieła nie należy do najlżejszych. Całą historię napisano w sposób prosty i przyjemny przez co czytało mi się ja bardzo dobrze. Również zakończenie powieści stanowi istotny atut książki, gdyż bardzo mnie zaskoczyło. Na uznanie zasługuje także okładka książki zaprojektowana przez Grzegorza Araszewskiego - ukazany na niej czerwony krzyż na tle lasu idealnie oddaje klimat tej niezwykłej opowieści.

 

Niestety mankamentem książki są pewne luki w fabule, w przypadku których czytelnikowi pozostaje jedynie domyślać się jakie przygody przeżył główny bohater. Na początku książki Leon ucieka z Wrocławia po czym okazuje się że jest w Częstochowie i ma już tam ugruntowaną pozycję w służbie biskupa. Brakuje mi informacji, w jaki sposób bohater tam się dostał i jak zdobył umiejętności przetrwania w głuszy.

Podsumowanie

Książka Marcina Halskiego „Chrystusowa Ziemia” to przykład przemyślanej powieści osadzonej w klimacie post apokaliptycznym, której akcja rozgrywa się na terenie Śląska. Czytanie jej stanowiło dla mnie ogromną przyjemność przez co chciałem podziękować Panu Marcinowi za egzemplarz recenzencki książki oraz polecić wszystkim fanom mrocznego fantasy, post apo w Polsce sięgnięcie po tę pozycje. Jestem pewien, że przypadnie Wam do gustu.