Maks Dieter, Enceladus, recenzja

 

Maks Dieter, Enceladus, recenzja

Autor: Maks Dieter
Tytuł: Enceladus
Wydawnictwo: Self-publishing
Rok Wydania: 2021
Ilość stron: 334
Moja Ocena 8/10

Pragnienie dalekich podróży w niezbadane zakątki kosmosu towarzyszy nam od zawsze. Już małe dzieci bawią się w zabawy odzwierciedlające eksplorację kosmosu i planet, na których nigdy nie postawiono ludzkiej stopy. Jednym z takich niezbadanych miejsc w naszym układzie słonecznym jest Enceladus – jeden z księżyców Saturna, który w całości jest pokryty lodem. To odległe ciało niebieskie stało się inspiracją dla Maksa Dietera, autora powieści science-fiction pod tym samym tytułem.

Fabuła książki

Maks Dieter w swojej powieści „Enceladus” przenosi nas w niezbyt odległą przyszłość, w której to ludzkość poczyniła znaczące postępy w podróżach kosmicznych. W wyniku odkrycia, niezwykłej anomalii na jednym z księżyców Saturna, NASA decyduje się zorganizować ekspedycję pod wodzą doświadczonego kapitana Marka Dębińskiego. Dowodząc największym statkiem kosmicznym stworzonym kiedykolwiek przez człowieka, mając na pokładzie zespół wybitnych naukowców, przeżyje on niezwykłą przygodę. Na jej końcu, odnajdzie odpowiedź na pytanie, które od wieków nurtuje ludzkość, czy jesteśmy sami we wszechświecie?

Debiutancka powieść Maksa Dietera to połączenie science-fiction z elementami grozy. Już po przeczytaniu prologu i kilku pierwszych rozdziałów można zauważyć, iż autor w swojej twórczości inspirował się takimi filmami i serialami jak „Odyseja Kosmiczna 2001” i „Gwiezdne Wrota”. Mimo iż w książce nie brak pojęć i zwrotów wyjętych ze świata techniki, czyta się ją w sposób lekki. Całość została podzielona na trzydzieści cztery krótkie rozdziały, co dodatkowo sprawia, że czyta się ją bardzo szybko. "Enceladus" to przykład książki dogłębnie przemyślanej i uporządkowanej. Niestety chyba trochę za bardzo. W trakcie jej czytania brakowało odrobiny chaosu, który mógłby wywrócić budowana w mojej wyobraźni koncepcję wielkiego finału. Wśród bohaterów zabrakło postaci przebiegłej, chytrej, dwulicowej, która mogłaby w odpowiednim momencie dodać fabule nieco świeżości. 

Podsumowanie

„Enceladus” to książka dla miłośników science-fiction okraszonego odrobiną grozy. Znajdziemy w niej elementy bogatego świata mitologii, kosmicznych wojaży i apokaliptycznych widoków.