Kiryła Yeskova, Ostatni władca pierścienia, recenzja



Ostatnie dni sierpnia i początek kolejnego miesiąca spędziłem na czytaniu książki Kirył'a Yeskov'a Ostatni władca pierścienia. Muszę przyznać, że wywołała u mnie niemały zawrót głowy. Szukając o niej informacji w internecie można zetknąć się z ciekawymi faktami na jej temat. W tym nawet o posądzeniu o plagiat książek Tolkiena. Nie zrażając się tymi newsami postanowiłem sięgnąć po dzieło rosyjskiego pisarza. Książka została podzielona na cztery części pt.: Biada zwyciężonym, Król i władca, Umbarski Gambit, Okup za Cień. Dzieło ukazało się nakładem Oficyny Wydawniczej 3.49.
W książce Yeskov'a zgodnie z informacją zawartą na okładce poznajemy historię wojny o pierścień oczyma żołnierzy armii Saurona, są nimi: orokuen Haladdina, który zajmuje się medycyną, jego towarzysz ork Cerlega oraz gondorski arystokrata Tangorn. Wszyscy oni na skutek przegranej przez Mordor wojny zostają wplątani w niezwykle niebezpieczną misje, której celem jest uchronienie Śródziemia przed eksterminacją ludzkości...
W opowieści mamy możliwość poznać zupełnie inną od znanej nam historii Śródziemia. W krainach wykreowanych przez autora elfowie jawią się jako ksenofobiczni mieszkańcy Lorien, postrzegający ludzi jako zwierzęta i brzydzący się kontaktów z nimi. Naczelny czarodziej, czyli Gandalf przedstawiony jest jako nieudolny naiwny polityk, który swoimi błędami przyczynia się do śmierci tysięcy istot. Z drugiej strony potworni, brutalni i szaleni orkowie z trylogii Tolkiena przeistaczają się na kartach powieści Yeskov'a w wykształconych inżynierów, honorowych wojowników i romantycznych kochanków. Podobnie jest z trolami, których poznajemy jako górskich kowali znanych w całym Śródziemiu z doskonałości swych wyrobów i ogromnej gościnności. To wszystko okraszone zostało kilkoma pomniejszymi intrygami.
Alternatywna historia wojny o pierścień została wzbogacona przez autora wstawkami i cytatami jak gdyby żywcem wyjętymi z książek poświęconych historii II wojny światowej m.in. „ostateczne rozwiązanie” czy „eksterminacja ludności”. Dodatkowo możemy przeczytać o działaniach tajnych służb z Gondoru i Lorien, których celem jest odnalezienie i wymordowanie wykształconych obywateli Mordoru, aby ci nie przyczynili się do jego odbudowy. Przypomina to niemiecką akcję „AB”. Wszystko to sprawia, iż od drugiej części książki opowieść staje się bardzo mroczna.
Na początek chciałbym pochwalić Oficynę Wydawniczą 3.49 za przygotowanie prostej a zarazem przyciągającej uwagę czytelnika okładki. Prezentuje się ona o niebo lepiej od wersji zaproponowanej przez wydawnictwo Solaris. Autora książki chciałbym bardzo pochwalić za odwagę, ponieważ nie lada wyczynem jest podjęcie się napisania historii Śródziemia w inny sposób niż zrobił to Tolkien. W kwestii fabularnej najbardziej podobała mi się część poświęcona opisom i historii krain na południe od Mordoru. Na uznanie zasługują również liczne cytaty wplecione w dialogi wypowiadane przez bohaterów. Mój ulubiony to: „Nauka nie zajmuje się szukaniem czarnego kota w ciemnym pokoju, w którym kota nigdy nie było. To domena filozofów”. Również zamieszczony na końcu książki epilog zawiera kilka interesujących wizji autora na temat dalszych losów Śródziemia. Tyle jeżeli chodzi o pozytywy. Niestety styl książki nie należy do najłatwiejszych, nie brak tu długich nie wnoszących nic do opowieści dialogów. Zawierają one ogromną ilość wszelkiego rodzaju uprzejmości, które bohaterowie wyrażają nawet w sytuacjach zagrożenia życia lub groźby bolesnej śmierci w czasie tortur. Największym przewinieniem autora jest stworzenie bohaterów, którzy albo opowiadają się po stronie Dobra albo Zła. Brak tu ukazania zawiłych problemów moralnych i miłosnych z jakimi mogliby się zmagać w czasie okrutnej wojny. Wszystko wydaje się banalnie proste i oczywiste, a przez to nudne i płytkie. Nie przypadł mi do gustu również pomysł uczynienia z Nazguli klasztoru mędrców i filozofów, których domeną jest odpowiadanie na zadane pytanie zagadkami i snucie rozważań na temat alternatywnych światów.
Podsumowując książka Ostatni władca pierścienia nie przypadła mi do gustu. Były dni, iż potwornie nudziłem się czytając kolejne jej rozdziały. Bardzo zniechęciła mnie do twórczości Kirył'a Yeskov'a, choć być może fani Władcy pierścieni znajdą w niej coś interesującego dla siebie. Oby tak było.

Źródło zdjęcia: kolekcja własne autora bloga