Graham Masterton, Noc Gargulców, recenzja

Autor: Graham Masterton

Tytuł: Noc Gargulców

Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis

Rok wydania: 2010

Ocena 7/10


Po dłuższej przerwie od literatury grozy postanowiłem dziś przybliżyć kolejną z powieści „króla horroru” Graham’a Masterton’a Noc Gargulców. Powieść ukazała się w 2010 roku nakładem wydawnictwa REBIS. Jest to kontynuacja książki Bazyliszek, która ukazała się rok wcześniej. Autor obu historii jest znakomicie znany i ceniony przez polskich fanów horrorów. Zasłużył sobie na uznanie m.in. takim powieściami jak ManitouCiało i KrewWojownicy Nocy czy Dziecko Ciemności, której akcja rozgrywa się w całości w Polsce okresu transformacji ustrojowej. Najbardziej charakterystyczną cechą stylu autora jest wprowadzanie do treści książek wątków erotycznych, które obok łączenia elementów mitologicznych z faktami historycznymi przez lata stały się jego znakiem rozpoznawczym.
Fabuła Książki
W książce Noc Gargulców poznajemy historię naukowca Nathan’a Underhill’a, który wraz z członkami swojego zespołu stara się na podstawie starożytnych zapisków wskrzesić dawno wymarłe zwierzęta. Ma to w przyszłości poskutkować stworzeniem nowych skutecznych leków dla chorych. Dzięki jednemu z takich eksperymentów udaje mu się przywrócić do życia feniksa, z którego krwi chce pozyskać środek niosący pomoc ludziom z poparzeniami. Nieoczekiwanie pewnego dnia na jego drodze staje dziwny przybysz z Europy, który proponuje mu podjęcie się nowego wyzwania – wskrzeszenia mitycznych gargulców. Zyski wydają się ogromne: sława, pieniądze, nagrody, opracowanie metody hibernacji kosmonautów, jak i ludzi nieuleczalnie chorych. Jednak cena okazuje się niezwykle wysoka...
Niewątpliwie dużym atutem książki jest poruszenie w niej przez autora kwestii mitologicznych oraz nawiązanie w swej opowieści do zdarzeń i postaci historycznych, w tym związanych z Polską. Akcja rozwija się bardzo szybko, stąd nie ma czasu na nudę. Warto też pochwalić szatę graficzną dzieła, która świetnie oddaje klimat książki.
Przyznam jednak, iż po przeczytaniu książki odczuwałem pewien niedosyt. Zabrakło mi w niej większej ilości krwi, rozbudowanego wątku czarownika i jego niezwykłych zdolności. Również historia romansu między asystentką a szefem Nathan’a nie została praktycznie rozwinięta. Finał zaś w moim odczuciu był przewidywalny.
Podsumowanie
W mojej ocenie Noc Gargulców był ze swego założenia skierowany do grupy nastoletnich odbiorców dopiero rozpoczynających swoją przygodę z powieściami Masterton’a. Mnie osobiście nie szczególnie się podobał. Choć mimo wszystko dalej mam ogromny szacunek dla samego pisarza i jego powieści.



Mike Carey, Mój własny diabeł, recenzja



Dziś chciałbym podjąć się recenzji kolejnej książki z gatunku fantastyki młodzieżowej. Tym razem będzie to Mój własny diabeł autorstwa doświadczonego brytyjskiego pisarza Mike'a Catey'a, a dokładniej pierwszy tom cyklu przygód Feliksa Castora. Powieść ukazała się w Polsce w 2008 roku, a odpowiedzialne za publikacje jest wydawnictwo MAG. Powieść liczy nieco ponad 400 stron.
Za pośrednictwem Carey'a poznajemy historię Feliksa Castora – człowieka zarabiającego na życie poprzez odprawianie egzorcyzmów. Główny bohater zajmuje się również pracą detektywistyczną, do czego bardzo przydaje mu się umiejętność komunikowania się ze zmarłymi i innymi nadprzyrodzonymi stworzeniami. Z pierwszych kart opowieści dowiadujemy się, iż Feliks boryka się z problemami finansowymi. Zmusza go to do podjęcia się zadania przepędzenia pewnego dokuczliwego ducha z gmachu brytyjskiego muzeum. Sprawa wydaje się na pozór prosta do rozwiązania, nic tylko wykonać swoje zadanie i zgarnąć honorarium. W rzeczywistości gmach archiwum skrywa mroczną i odrażającą tajemnicę, która zagrozi życiu nie tylko samego Feliksa, ale również pracujących w gmachu ludzi.
Powieś Mike'a Carey'a to kawał solidnej fantastyki młodzieżowej. Osobiście bardzo spodobało mi się osadzenie fabuły książki wewnątrz historycznego archiwum, pełnego starych dokumentów i specyficznych ludzi tam pracujących. Bardzo spodobało mi się wprowadzenie postaci sukuba, choć żałuję, że w książce nie pojawiło się więcej postaci posiadających „stały meldunek” w piekle. Książka napisana jest prostym sprawnym językiem, co pozwala przechodzić płynnie między rozdziałami.
Wśród minusów wskazałbym nierozwinięte wątki przyjaciół Feliksa. Ponadto grafiki i hasła zawarte na okładce książki wskazywały, iż będzie ona zdecydowanie mroczniejsza i tajemnicza.
Mimo wszystko śmiało mogę polecić książkę wszystkim fanom fantasy, zarówno tym rozpoczynającym swoją przygodę z tym gatunkiem, jak i bardziej doświadczonym czytelnikom lubiącym również literaturę grozy.


Źródło zdjęcia: kolekcja własna autora bloga

E. Raj, Uczeń Nekromanty, t. 1, recenzja


E.Raj, Uczeń Nekromanty, tom 1, Plaga


Autor: E.Raj
Tytuł: Uczeń Nekromanty, tom 1. Plaga
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2019
Ocena: 11/10

Niewielu jest autorów, po których książki sięgam bez zastanowienia, gdyż jestem pewien, że opisana w nich historia, będzie dla mnie swoistą ucztą wyobraźni. W tym wąskim gronie znajduje się małopolska pisarska E.Raj, której dwie książki „Uczeń Nekromanty, tom 1. Plaga” oraz „Mavec” miałem przyjemność czytać i opiniować jakiś czas temu. Pierwsza z nich absolutnie skradła moje serce, z tego też powodu, gdy tylko pojawiały się informacje o zbliżającym się wydaniu drugiego tomu zasypywałem autorkę pytaniami na temat możliwości jego zakupu. Na szczęście druga część mrocznej historii nekromantów z Syllony ukaże się drukiem już w lipcu tego roku. Z tego też powodu chcąc na powrót wejść w ten mroczny klimat, sięgnąłem po czekający od miesięcy zbiór „Uczeń Nekromanty: Skończyłem właśnie czytać książkę E.Raj Uczeń Nekromanty. Tom 1: Plaga. Jest godzina 3:27 w nocy, a ja nie planuję jeszcze iść spać, dopóki nie wystukam na klawiaturze, co myślę o tym czytadle. Kupiłem ją niedawno w jednej z wiodących księgarń, a podkusiła mnie do tego, po pierwsze okładka – surowa w swych kolorach i mroczna, gdy przyjrzeć się znajdującemu się na niej zombie. Zarówno projekt okładki, jak i mapy znajdujące się na jej odwrocie wykonała pisarka. Po drugie opis znajdujący się z tyłu książki, a który pozwolę sobie tu przytoczyć:
„Każdy akt, z którego rodzi się nekromanta, musi być z definicji aktem nieprawości, aktem gwałtu i zepsucia. Pan Ciemności nie daje swojej mocy pierwszemu lepszemu przybłędzie, któremu roją się marzenia o mocy nad życiem i śmiercią...”
Nie chwaląc się miałem okazję przeczytać sporo książek z gatunku fantasy i dotychczas temat nekromantów i stosowanej przez nich magii był bardzo rzadko poruszany, a wręcz nieobecny na kartach powieści. W swojej książce E.Raj podjęła się próby wypełnienia tej niszy. Przyznać trzeba, że z zadania wywiązała się celująco.
Póki co trudno jest przybliżyć postać autorki powieści. "Uczeń Nekromanty" jest jej debiutem literackim. Pisze ona pod pseudonimem, gdyż zależy jej na nieupublicznianiu swojego życia prywatnego. Śledząc jednak jej fanpage oraz stronę http://uczennekromanty.pl można znaleźć liczne recenzje jej książki oraz wywiady jakie przeprowadzono z pisarką.
Fabuła książki
Na kartach liczącej ponad 900 stron powieści wydanej przez wydawnictwo Nova Res przenosimy się do Królestwa Syllonu, na którego ulicach i w zaułkach magia, elfy, koboldy i konstrukty są zjawiskiem powszednim i nikogo nie zaskakują, podobnie jak widok młodocianych magów sprzedających magiczne grzebyki, igły czy inne zaczarowane przedmioty. Mieszkańcy krainy koncentrują swoją uwagę na oddawaniu czci Panu Światłości, który pełni rolę bóstwa państwowego. Drugą stronę medalu stanowią wyznawcy Pana Ciemności – bóstwa, które na skutek decyzji jakie zapadły na szczycie władz zostało potępione, a jego kapłani i wyznawcy zostali zmuszeni do ukrywania się lub emigracji, gdyż w przeciwnym razie grozi im śmierć. W takiej rzeczywistości przychodzi czytelnikowi poznawać historię Norgala - nastoletniego nekromanty oraz jego nekromanckiej rodziny.
Powieść "Uczeń Nekromanty" urzekła mnie w wielu aspektach. Jest to wspaniały przykład dark fantasy skierowany głównie do mężczyzn, choć fanki gatunku posiadające stalowe nerwy na pewno przekonają się do tego dzieła. Ogromnym walorem książki jest niezwykle niszowy temat jaki podejmuje – nekromancję. Fani czarnej magii śledząc historię Norgala wielokrotnie będą mogli brać udział w niezwykłych, a często przerażających rytuałach i eksperymentach. Również bohaterowie stworzeni przez E. Raj są dwuznaczni i potrafią wielokrotnie zaskoczyć. Postaci negatywnych jest tu cała masa, tych pozytywnych naliczyłem póki co trzy. Stworzona przez pisarkę intryga z każdym rozdziałem odsłania nam kolejny maleńki element układanki, co pozwala czytelnikowi bacznie śledzić rozwój wydarzeń. W drugiej części książki stopniowo, aż do ostatniej strony otrzymujemy odpowiedź na część kluczowych pytań zarysowanych na początku historii, jednak w ich miejsce pojawiają się nowe niemniej skomplikowane i ważne.
Autorkę można pochwalić zarówno za styl pisarski, jak również za stworzenie niezwykle zróżnicowanego i ciekawego świata, oraz społeczeństwa zamieszkującego Syllon. Nie wahała się ona również poruszać w swej książce wielu trudnych tematów, takich jak chociażby problem mniejszego lub większego zła, prostytucji, nietolerancji czy ksenofobii.
Wśród minusów książki wskazałbym po pierwsze nieco przewlekłe opisy genealogiczne rodziny głównego bohatera oraz niewielką ilość humorystycznych epizodów, jakie można zaobserwować w trakcie czytania. Wszechobecny mroczny i klaustrofobiczny klimat historii przypadł mi do gustu, jednak dla młodych czytelników mógłby być nieco trudniejszy do przyjęcia.
Na koniec chciałbym pochwalić autorkę za zaprojektowanie okładki książki i dwóch map znajdujących się w jej wnętrzu. Biorąc pod uwagę umiejętności graficzne jakimi dysponuje autorka chętnie zobaczyłbym w jej kolejnych książkach więcej szkiców ukazujących 

Naomi Novik, Smok Jego Królewskiej Mości, recenzja



   Dziś postanowiłem przybliżyć wszystkim fanom fantasy książkę Naomi Novik Smok Jego Królewskiej Mości, jest to pierwszy tom cyklu Temeraire. Dzieło zostało wydane w 2007 roku przez wydawnictwo Rebis. Autorka powieści jest Amerykanką o polskich korzeniach, a Smok Jego Królewskiej Mości stanowił Jej debiut literacki. Dzieło zostało ciepło przyjęte przez recenzentów i fanów, co poskutkowało m. in. nominowaniem go w tym samym roku do nagrody Hugo w kategorii najlepsza powieść.
Akcja historii rozgrywa się w Europie na początku XIX wieku. „Stary Świat” pustoszą wojny napoleońskie, z których Francja pod dowództwem cesarza wychodzi zwycięsko. Na drodze stoi jej jedynie Wielka Brytania ze swoją marynarką morską i korpusem powietrznym, w którego skład wchodzą zastępy smoków dosiadane przez żołnierzy i ekipy wspierające. W świecie wykreowanym przez Novik rozumne jaszczury od zawsze towarzyszyły ludzkości jako broń i wierzchowce. Wykorzystywano je zarówno w czasach Imperium Rzymskiego oraz we wszystkich późniejszych wojnach. Mimo ich obecności historia opisywana przez autorkę nie różni się od nam znanej ze szkolnych podręczników historii.
W pierwszych rozdziałach poznajemy kapitana brytyjskiego okrętu wojennego „Reliant” Willa Laurence'a, który wraz ze swą załogą przejmuje francuski statek, na którym znajduje się wyjątkowy skarb – jajo smoka. Dodam, że malca dzielą godziny od wyklucia... Gdy wreszcie mały mówiący ludzkim głosem potworek opuszcza jajo i wychodzi na pokład statku wybiera na swego opiekuna kapitana Laurence'a. Warto tu dodać, iż zgodnie z wizją pisarki w tej wersji świata bycie opiekunem smoka traktowane jest przez wielu, jako ogromny pech i powód do wstydu. Osoba związana ze smokiem musi zrezygnować z posiadania rodziny i domu na rzecz 24h służby wojskowej. W przypadku szlachetnie urodzonych wiąże się to z utratą statusu społecznego i majątkowego.
Dzieło Naomi Novik to klasyczny przykład młodzieżowej fantastyki. Mamy tu główny wątek fabularny i niewiele pobocznych. Bohaterowie z każdym dniem przeżywają kolejne przygody, uczą się siebie nawzajem i trenują walkę. Pojawia się wątek nieszczęśliwej miłości między Willem i jego ukochaną z lat młodzieńczych oraz konflikt charakterów między nim a jego konserwatywnym ojcem. 
Atutem książki są sceny batalistyczne, w których przeważa opis walk pomiędzy smokami. Szkoda, że autorka nie zdecydowała się ukazać ich z nieco większą ilością krwi i brutalnością.
Niestety książka nie jest wolna od pewnych nieścisłości historycznych. Obraz psuje również nieco niedopracowany wątek zaniedbywania swojego smoka przez jednego z bohaterów, który w efekcie prowadzi do jego śmierci.
Podsumowując powieść Smok Jego Królewskiej Mości Naomi Novik to solidna młodzieżowa powieść fantasy skierowana do młodszych czytelników, zaczynających swoją przygodę z tym gatunkiem literackim. Myślę że jest ona w stanie urzec młodszych czytelników i zachęcić do pogłębiania swojej znajomości z fantastyką. Mnie nie urzekła, gdyż gustuję w bardziej mrocznym fantasy.


PS. Wśród komentarzy krążących na stronie Filmweb można znaleźć pogłoski mówiące o tym, iż Peter Jackson podejmie się wkrótce ekranizacji Smoka Jej Królewskiej Mości. Przyznam szczerze, że chętnie obejrzę ten film, o ile powstanie. Myślę, że jego największym atutem będą widowiskowe sceny walk między smokami i ...





Źródło zdjęcia kolekcja autora bloga.

Peter V. Brett, Cykl Demoniczny, recenzja



           Fanom fantasy nie trzeba raczej przedstawiać osoby Peter'a Brett'a. Autor znanego na całym świecie Cyklu demonicznego skradł serca czytelnikom na półkuli północnej i południowej. Amerykański autor podbił polski rynek wydawniczy w 2008 roku, kiedy to ukazała się jego książka Malowany człowiek. Była to księga pierwsza, trzy miesiące później doczekaliśmy się księgi drugiej. Obie wywarły ogromne wrażenie wśród czytelników, co zagwarantowało ogromną sprzedaż kolejnych części (Pustynna Włócznia, Wojna w blasku dnia, Tron z czaszek, Otchłań oraz dwóch książek zawierających w sumie pięć opowiadań w większym lub mniejszym stopniu nawiązujących do głównego wątku) tego fenomenalnego cyklu.
Akcja opowieści dzieje się w świecie bardzo podobnym do znanego nam średniowiecza Spotkamy tu żądnych władzy i uciech książąt, gnuśnych duchownych, brutalnych żołdaków, a ponadto prostytutki, bardów, zielarki i wielu wielu innych. Każdy z nich wyróżnia się czymś w społeczeństwie, jednak wszyscy oni stają się jednakowo bezbronni i przerażeni gdy zapada noc. Wówczas spod ziemi wychodzą na polowanie dziesiątki tysięcy demonów, których jedynym celem jest polować i żywić się ludzkim mięsem. Ludzkość od wieków wraz z nastaniem mroku musi się chować w swych domach za barierami runicznymi, modląc się by ich magia zatrzymała demony w bezpiecznej odległości.
W takim świecie poznajemy bohaterów tej opowieści, jest ich wielu i każda z osób ma bardzo ciekawą historię. Niektórzy z nich żyją pragnieniem zemsty na demonach, inni chcą zdobyć sławę i bogactwa, są i tacy, którzy wierzą w przeznaczenie i swą dziejową misję jaką jest pokonanie sług otchłani. Ilu bohaterów tyle wątków i zaskoczeń.
Cykl demoniczny pokochałem za niezwykle barwny i realistyczny świat, nietuzinkowych bohaterów, częste zwroty akcji, drobiazgowość i dopracowanie zarówno wątku głównego jak i pobocznych. Autor w swym dziele nie bał się poruszać niezwykle trudnych i aktualnych kwestii w naszym świecie: homoseksualizmu, nietolerancji, pedofilii, prostytucji czy okrucieństw wojny. Wszystko to sprawia, iż opowieść potrafi trzymać w napięciu rozdział po rozdziale. Kolejnym atutem książki są piękne klimatyczne ilustracje.
Minusami cyklu są opowiadania zawarte w dwóch oddzielnych książkach. Dwa spośród pięciu praktycznie nic nie wnoszą do całości opowieści, jedynie stanowią ciekawostkę i pozwalają nieco głębiej zapuścić się w opisywany świat.
Jako ciekawostkę dodam, iż zgodnie z Filmweb'em niedługo możemy spodziewać się ekranizacji pierwszej części cyklu. Za scenariusz ma odpowiadać sam Peter Brett jednak nie ma informacji kto stanie za kamerą. Osobiście zamiast filmu kinowego wolałbym serial na podstawie książki, podobnie jak zrobiono to z Grą o tron.

Douglas Adams, Autostopem przez galaktykę, recenzja



      Dziś zdecydowałem się poświęcić mój czas i przygotować recenzję książki D. Adamsa Autostopem przez galaktykę. Po raz pierwszy została ona wydana w Stanach Zjednoczonych w 1979 roku, ja zaś korzystałem z egzemplarza z 2016 roku wydanego przez Wydawnictwo Zysk i S-ka. Przyznam, że książka w pierwszej chwili urzekła mnie swoim wyglądem, zaś po przeczytania opisu zamieszczonego z tyłu uwierzyłem, iż zabierze mnie ona w zupełnie nową inną od wszystkich podróż w kosmos. Rzeczywistość okazała się odbiegać od oczekiwań...
W powieści Autostopem przez galaktykę poznajemy historię Ziemianina Artura Denta i kosmity mieszkającego od kilkunastu lat na Ziemi Forda Perfecta. Obaj przyjaźnią się i chętnie przesiadują w lokalnym barze popijając mocniejsze trunki i zajadając słone orzeszki. Pewnego dnia nad naszą planetą pojawiają się obce statki. Kosmici informują, iż zgodnie z odgórnie wydaną decyzją przez bliżej niesprecyzowaną kosmiczną instytucję administracyjną, Ziemia została przeznaczona do zniszczenia, a w jej miejscu ma przebiegać super szybka autostrada kosmiczna. Nasi bohaterowie postanawiają czym prędzej opuścić planetę.
Tyle w kwestii fabuły. Jak wspomniałem wyżej opis zawarty na okładce książki zapowiadał szaleńczą, pełną angielskiego humoru wycieczkę po rozmaitych planetach, księżycach i układach słonecznych. Początkowo sądziłem, iż opowieść zostanie poprowadzona w podobnym stylu jak Mały książę, to jest na każdej z odwiedzanych planet poznamy jej mieszkańców, którzy będą uosabiać jakieś cechy ówczesnego społeczeństwa, jego wady i kompleksy, tak iż będzie to świetna okazja pośmiać się z nas samych. Nic bardziej mylnego.
Książka miała być przesycona humorem porównywalnym ze skeczami autorstwa Monty Python'a. Lubie tę serię szczególnie fragment poświęcony szkoleniu wojskowemu (link pod recenzją), jednak poziom żartów i gier słownych jakie zaserwowano na kartach powieści był żenujący i głupi. Być może wynika to z faktu, iż książka przeznaczona była do innej grupy odbiorców. Co do fabuły prowadzona jest ona chaotycznie i mało przejrzyście, bardzo łatwo zagubić się w jej przebiegu, czego nie ułatwiają na siłę tworzone potyczki słowne między bohaterami. Również zakończenie wydaje się nieprzemyślane i skonstruowane jak gdyby na siłę, tak aby „koniecznie” zaznaczyć dziejową wyjątkowość staruszki Ziemi.
Warto tu również zaznaczyć, iż książka Autostopem przez galaktykę jest pierwszym tomem serii o tym samym tytule. Ponadto w 2005 roku na ekranach kin pojawiła się jej ekranizacja (link niżej) w reżyserii Garth'a Jennings'a, w której główną rolę zagrał Martin Freeman – myślę, że znany każdemu z roli Bilbo Baggins'a. Na Filmwebie produkcja oceniana jest na 6.7, czyli całkiem przyzwoicie.

Źródło zdjęcia: kolekcja prywatna autora bloga