Autor: Marcin Halski,
Tytuł: Rise in Wojkowice Hell
Wydawnictwo: Ridero
Ilość Stron: 189
Rok Wydania: 2020
Ocena: 8/10
Wiosna wreszcie nadeszła, za oknem świeci słońce, nie ma ani
jednej chmury. Poranek w takiej atmosferze aż prosi się o popełnienie recenzji.
W ostatnim czasie pod moją strzechę zawitały dwie książki Marcina Halskiego
„Rise in Wojkowice Hell” oraz „Chrystusowa Ziemia”. Podzielę się dziś opinią na
temat pierwszej z nich.
„Rise in Wojkowice Hell” została wydana w 2020 roku w
niewielkim nakładzie mającym trafić do przyjaciół i krewnych autora, którzy
ponadto stali się bohaterami tej opowieści. Dzieło liczy 189 stron i zostało
podzielone na dziesięć rozdziałów.
Pochodzący ze Śląska absolwent filozofii - Marcin Halski, jak do tej pory może pochwalić się autorstwem czterech książek, które zostały wydane w 2020 roku. Jego debiutancki poradnik „Dlaczego szczęśliwy człowiek nie żeni się z kobietą” pełen jest spostrzeżeń i opinii na temat relacji damsko-męskich ukazanych w pełnej humoru i pozytywnej energii formie.
Fabuła książki
Akcja powieści „Rise in Wojkowice Hell” rozgrywa się w
Zagłębiu na pograniczu dwóch miast - Katowic i Sosnowca. Główny bohater Halok
wyrusza na niebezpieczną misję mającą na celu zbadanie przyczyn rozwoju
niezwykle groźnej epidemii zwanej Goralus Kretynus, która w dość zabawny
sposób zmienia umysł chorego, czyniąc go głupszym niż ustawa przewiduje. Celem
misji jest dotarcie do Sosnowca, ukazanego jako miejsce narodzin wszelkiego
zła. W tej niezwykłej podróży bohaterowi będą towarzyszyć niezwykli kompanii
obdarzeni niecodziennymi umiejętnościami. Przygody, które przyjdzie im przeżyć
na pewno wywołają u czytelnika nie jedną salwę głośnego śmiechu, a nawet
rechotu.
Książka „Rise in Wojkowice Hell” jest niecodziennym
przykładem dzieła post apokaliptycznego przesiąkniętego od pierwszej do
ostatniej strony ogromną dawką humoru objawiającego się zarówno w opisach
świata po zagładzie, jak i dialogach bohaterów. Najsilniejszym elementem
książki są przesiąknięte wesołością opisy świata oraz historie życia członków
wyprawy. Przyznam szczerze, że ubawił mnie fragment opisujący dawną
barbarzyńską świątynię z wielkim robakiem w kropki nad wejściem. Przezabawna
była również charakterystyka przerośniętego leminga posługującego się wielkim
dildo niczym maczugą, czy też szarża ZUS zombi.
Niestety poważnym mankamentem dzieła jest jego forma (bardzo
duża czcionka) oraz liczne błędy obecne w tekście. Myślę jednak, iż autor
celowo zdecydował się na taki zabieg, gdyż dzieło ma postać dziennika
prowadzonego przez głównego bohatera. Społeczeństwo po apokalipsie utraciło
wiedzę na temat dawnej technologii oraz zastosowania poszczególnych narzędzi,
dlaczego więc nie miałoby zapomnieć kiedy stawiać przecinki i jak pisać
poprawnie dane słowa.
Podsumowanie
Powieść Marcina Halskiego „Rise in Wojkowice Hell” to przykład
powieści post apokaliptycznej przesiąkniętej ogromną ilością humoru i dobrej
zabawy. Pomijając błędy, zarówno językowe jak i stylistyczne, może stanowić ona
idealną lekturę na pochmurne wieczory. Osobiście polecam. Na koniec pragnę
również podziękować autorowi za przekazanie mi egzemplarza recenzenckiego
książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz