Orson Scott Card, Mówca Umarłych, recenzja




Dzisiejsza recenzja poświęcona jest książce jednego z najbardziej znanych i cenionych amerykańskich pisarzy science-fiction – Orson’owii Scott’owi Card’owi. Jej tytuł to Mówca Umarłych i stanowi ona kontynuacje opisywanej wcześniej na blogu Gry Endera, która po dziś dzień zajmuje szczególne miejsce w mojej duchowej bibliotece najlepszych powieści jakie czytałem.
Od dłuższego czasu przymierzałem się do jej przeczytania jednak ze względu na „moralnego kaca” jakiego miałem po pokonaniu pierwszej części postanowiłem odwlec ten moment w czasie. Warto tu wspomnieć, iż Mówca Umarłych podobnie jak Gra Endera przyniósł autorowi „Oscara” w gatunku literatury science fiction i fantasy, czyli oczywiście nagrody Hugo i Nebulę.
Mówca Umarłych po raz pierwszy pojawił się na rynku wydawniczym w 1987 roku. Ja korzystałem
z egzemplarza wydanego w Polsce przez Pruszyński i S-ka w 2013 roku. Pod względem wizualnym książka prezentuje się bardzo dobrze, dominujące kolory zieleni i czerni przykuły moją uwagę, sugerując iż będzie to powieść pełna intryg i grozy. W rzeczywistości Mówca nie skradł mojego serca...
Książka napisana jest bardzo przystępnie, czyta się ją bardzo szybko choć pierwsze rozdziały nie były zbyt porywające. Bohaterowie są dosyć barwni choć próżno szukać na jej kartach prawdziwie czarnego charakteru w rodzaju Jokera, Magneto czy chociażby Dartha Vadera. Mieszkańcy Lusitanii (planeta, na której przedstawiona jest większość fabuły książki) to w zasadzie uczciwi, pobożni
i spokojni koloniści. Opis nawiązania kontaktu z obcą cywilizacją prosiaczków Card ukazał
w zupełnie inny sposób niż można było przypuszczać. Brak tu brutalnych i krwawych starć, ksenofobicznych bohaterów czy nawet naukowców „śliniących” się na myśl o możliwości przeprowadzenia badań na rozumnych mieszkańcach obcej planety. Przeciwnie, trudno tu nawet zauważyć aby odkrywcy próbowali prawdziwie poznać nową cywilizację. Wyjaśnieniem tego ma być prawo ustanowione przez Gwiezdny Kongres, sprowadzając rolę ludzi do skromnych, nieingerujących w sprawy obcych obserwatorów.
Również zakończenie książki nie przypadło mi do gustu, co prawda stanowi swoiste wprowadzenie do kolejnej część tej opowieści „Ksenocyd”, jednak nie pozostawia otwartych pytań czy decyzje podjęte przez bohaterów były słuszne czy też nie. W zasadzie dostajemy gotowe rozwiązanie bez konieczności głębszej refleksji.
Jak nie trudno się domyślić Mówca Umarłych nie przypadł mi do gustu. Myślę że poprzeczka postawiona przez autora w Grze Endera poszybowała tak wysoko, iż sam twórca musiał wymyślić nowy koncept dla kolejnej części aby przebić popularność jej poprzedniczki.

2 komentarze:

  1. Gdzie można nabyć książkę ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazwyczaj gdy chcę kupić daną książkę wchodzę na stronę czasopisma, które ją wydało i zamawiam w ich księgarni, ceny są bardzo przystępne. Dla porównania można sprawdzić oferty na stronie lubimyczytac.pl

      Usuń