Witajcie,
dziś postanowiłem podzielić się z Wami moją opinią na temat książki Tomasza
Siwca „Wataha”, która ukazała się w 2017 roku nakładem wydawnictwa Phantom
Books Horror i liczy 108 stron. Lektura „Watahy” stanowiła w moim przypadku
czwartym spotkaniem z twórczością pisarza z Suchej Beskidzkiej. Dotychczas
miałem przyjemność czytać takie jego dzieła jak: „Muchy”, „Pełzająca Śmierć”
oraz „Krwawy Połów”.
Fabuła
książki
Bohaterami
książki jak nie trudno zgadnąć jest wataha dzików, która w wyniku nielegalnie
zorganizowanego przez ludzi polowania traci jedną z loch oraz część warchlaków.
Atak człowieka na świat przyrody spotyka się z następstwem w postaci
zorganizowanych napadów małopolskich dzików dowodzonych przez starego odyńca na
mieszkańców Suchej Beskidzkiej. W czasie ich trwania wielu ludzi straci życie
lub zostanie rannych.
Historia
opisana w książce rozwija się bardzo szybko, próżno szukać tu długich opisów
przyrody oraz rozwlekłych życiorysów mieszkańców Suchej Beskidzkiej. Akcja
mknie do przodu, tak iż jest to idealna lektura na pochmurny sobotni poranek,
idealna do skonsumowania między śniadaniem a obiadem.
Książka
stanowi swoiste połączenie animal attack oraz gore. Sceny spotkań ludzi z
dzikimi mieszkańcami lasu pełne są krwi, flaków, a nawet przełamane zostaje nie
jedno tabu. Zabawa jest jednak przednia, za sprawą wstawek dotyczących
współczesnej polityki połączonej z czarnym humorem Tomasza Siwca. Osobiście
odebrałem książkę, jako pewnego rodzaju opinie autora na temat naszego
współczesnego społeczeństwa – ludzi żyjących w naszym sąsiedztwie. Twórca w
swoim dziele zarezerwował kilka fragmentów poświęconych zdemoralizowanemu
księdzu, zakompleksionemu damskiemu bokserowi czy nacjonaliście o niskim
ilorazie inteligencji oraz kilku innym charakterystycznym postaciom. Taka
krytyka współczesnego społeczeństwa w książkach Tomasza Siwca zawsze jest
obecna i dla mnie stanowi swoistą wisienkę na torcie.
Kolejnym
atutem dzieła jest mroczna i klimatyczna okładka zaprojektowana przez Dawida
”Blodka” Boldysa przedstawiająca potężnego dzika przemierzającego nocą las.
Uwagę przykuwa jego zakrwawiony pysk i krwisto czerwone oczy.
Podsumowanie
„Wataha”
Tomasza Siwca to kolejne wyjątkowe dzieło w mojej domowej bibliotece. Myślę, że
można by z powodzeniem polecić ją wszystkim fanom horroru w tym również
czytelnikom dopiero zapoznającym się z takimi gatunkami, jak gore i animal
horror. Osobiście planuje w niedługim czasie zamówić na stronie Phantom Books
Horror kolejne książki Tomasza Siwca z gatunku animal attack, w tym na pewno
drugi tom „Watahy”, ale też „Mordercze Kaczki” i „Morderczego Kreta”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz