Marcin Halski, Laleczki, opinia

Marcin Halski, Laleczki, opinia

Autor: Marcin Halski

Tytuł: Laleczki

Wydawnictwo: Wydawnictwo HM...

Ilość stron: 305

Rok Wydania: 2021

Moja ocena 9/10

W ostatnich latach można zaobserwować wzrost zainteresowania polskimi powieściami fantasy i grozy. Również dla mnie dzieła rodzimych twórców stały się znacznie bliższe, aniżeli jeszcze dekadę temu. Marcin Halski to jeden z najbardziej charakterystycznych i charyzmatycznych pisarzy młodego pokolenia. Pochodzący ze Śląska literat wydał w ostatnich latach kilka interesujących książek m.in. „Chrystusowa Ziemia”, „Dlaczego szczęśliwy człowiek nie żeni się z kobietą”, „Rise in Wojkowice helll”, a w drugiej połowie tego roku podzielił się z fanami swoją kolejną powieścia pt. „Laleczki”. To liczące nieco ponad 300 stron dzieło stanowi interesujące połączenie powieści  fantasy z kryminałem okraszonym niemałą ilością grozy.

Fabuła książki

Akcja powieści rozgrywa się w odległej zamorskiej krainie Harwyn, która przed laty została podbita przez wojska cesarskie. Nowi władcy, traktujący jej ziemie i mieszkańców jak łup wojenny, bezzwłocznie przystąpili do unifikacji kraju. Zakazano wszelkich wierzeń, rozpoczęto mordowanie kapłanów i szamanów. Wbrew oczekiwaniom zwycięzców brutalne pogromy i niszczenie miejsc kultu jedynie wzmogły opór mieszkańców krainy. W wyniku niewyjaśnionych morderstw i groźby wybuchu powstania, władze Cesarstwa decydują się wysłać do tej odległej krainy byłego Głównego Czyściciela Horensa. Człowiek ten zdobył w przeszłości niechlubną sławę potwora w ludzkiej skórze, który odznaczył się szczególną brutalnością w czasie podboju i niszczenia religii w Harwyn.

Dzieło Marcina Halskiego „Laleczki” to surowa, miejscami brutalna męska opowieść. Akcja skupia się wokół śledztwa prowadzonego przez Horensa, w którym pomaga mu piękna czarodziejka Merind. Jak nietrudno się domyślić bardzo szybko między tą dwójką zaczyna iskrzyć, jednak motyw ich romansu schodzi na drugi plan w obliczu grozy i aktów przemocy, jakie nawiedzają Harwyn i Cesarstwo.

Najbarwniejszym i jednocześnie zmuszającym do refleksji elementem powieści jest postać Horensa. Ten antybohater mający na rękach ogromną ilość krwi i istnień ludzkich, nie do końca poczytalny, musi się zmierzyć nie tylko z rozwikłaniem zagadki niewyjaśnionych morderstw, ale też z demonami z przeszłości, które żyją w najciemniejszych zakamarkach jego zagubionego umysłu.



Kolejnym atutem „Laleczki” jest styl pisarski autora. Powieść napisana jest w sposób lekki, bez zbędnych opisów i dłużyzn. Dzięki czemu od pierwszej strony udało mi się wniknąć w ten niezwykły mroczny świat. Uważny czytelnik dostrzeże w nim wiele różnych symboli i odniesień do współczesnych religii pozwalających na dość swobodne interpretowanie historii. Będąc w drugiej połowie książki, miałem nieodparte wrażenie, że autor zdecydował się na dość śmiały ruch i przemycił do swej powieści wątki postapokaliptyczne. W kwestii technicznej książka wygląda bardzo dobrze, głównie za sprawą klimatycznej mroczno-krwistej okładki oraz ilustracji autorstwa Karola Szadura.

Jedynym minusem, jaki mógłbym wskazać jest zbyt powierzchownie, ukazane kwestie wojen i prześladowań religijnych, na których zbudowane zostało Cesarstwo. Zabrakło mi tu szerszego wyjaśnienia, dlaczego władze imperium tak bardzo gnębiły inne religie i preferowały ateizm, zamiast np. wprowadzić kult bóstw państwowych.

Na koniec chciałbym podziękować Marcinowi Halskiemu za przesłanie egzemplarza recenzenckiego książki wraz z autografem i dedykacją. 

Podsumowanie

"Laleczki" Marcina Halskiego to ciekawa, dość mroczna książka nawiązująca do tematyki Voodoo i powiązanych z nim tytułowych laleczek. Akcja pochłonęła mnie od pierwszej do ostatniej strony, dlatego też serdecznie polecam ją wszystkim fanom fantasy, kryminałów i powieści grozy.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz