Dimitrij Głuchowski – Metro 2033, Metro 2034, Metro 2035, recenzja


Szanowni czytelnicy dziś podejmuję się napisania niezwykle trudnej dla mnie recenzji. Zdecydowałem się przybliżyć dziś trylogię rosyjskiego pisarza Dimitrija Gołuchowskiego. Zapewne wielu z was słyszało o nim, czy to czytając jego książkę Metro 2033, grając w grę Metro: Last Light, Metro Exodus, a może słyszeliście o planach ekranizacji jego książki przez jedno z wiodących studiów w USA. Jak zapewne wiecie Metro 2033 zostało bardzo pozytywnie przyjęte przez czytelników nie tylko w Rosji, ale też poza jej granicami. Zapoczątkowało to powstanie serii książek pod szyldem Uniwersum Metro 2033, liczącej obecnie 98 pozycji, w tym 9 przetłumaczonych przez fanów na język polski (cześć i chwała wam za to). W projekt UM2033 zaangażowali się do tej pory twórcy z Rosji, Polski, Ukrainy, Wielkiej Brytanii i Włoch.
 Wracając jednak do trylogii Głuchowskiego, jej główny wątek fabularny poświęcono ukazaniu losów ludzkości po nuklearnej katastrofie, która objęła świat w 2013 roku. Na cały świat spadły tysiące głowic atomowych i broni biologicznej niszcząc życie, florę i faunę. Ostatnimi miejscami, w jakich przetrwała ludzkość są bunkry, schrony i stacje metra. Ludność zamknięta głęboko pod ziemią, odcięta od wszelkich wygód, borykająca się z brakiem leków, żywności, wody oraz bezprawiem podjęła starania celem odbudowania choćby namiastki dawnego świata. W takim świecie przychodzi dorastać Artemowi, głównemu bohaterowi pierwszej i trzeciej części trylogii.
Nie chciałbym wam streszczać fabuły całej trylogii, od razu przejdę do silnych i słabych stron książki. Dużą zaletą książki Głuchowskiego jest ukazany w niej świat, niezwykle bogaty i różnorodny. Istnieją tam obok siebie grupy stacji państwa identyfikujące się, jako chociażby faszyści, komuniści, Hanza (kapitaliści) oraz wiele innych, zaś nad nimi rozpościera się martwe miasto – Moskwa – które w wyniku silnego promieniowania zamieszkują wyłącznie hordy mutantów. Również klimat – mroczny, klaustrofobiczny przypominający niekiedy horror – serwowany nam przez autora wpływa na pozytywny odbiór dzieła.
Pośród wad trylogii wskazałbym na pewno głównych bohaterów pierwszej i drugiej części. W mojej ocenie są oni zwyczajni nudni i przewidywalni. Żyjąc w niezwykle brutalnym świecie pozwalają sobie niejednokrotnie na okazywanie litości i współczucia innym, za co i tak (o czym doskonale wiedzą) spotka ich kara albo wzgarda. W trzeciej części ten element został już poprawiony, tak iż możemy przemierzać świat i obserwować go oczami ludzi prawdziwie doświadczonych przez los, realistycznie podchodzących do życia i niewąchających się podejmować trudne decyzje. Bardzo duży minus za drugą część trylogii. Ma ona bardzo niewiele wspólnego z fabułą pierwszej i trzeciej. Mógłbym długo pisać o nudnej historii i bohaterach ukazanych w niej, pozwolę sobie jednak na stwierdzenie, iż była to najnudniejsza książka, jaką czytałem w ciągu ostatnich kilku lat.
Podsumowując trylogia Głuchowskiego zajmuje szczególne wyeksponowane miejsce na mojej półce z książkami. Pomijając blamaż, jakim była druga część, cenię ją ze względu na fantastyczny mroczny klimat, bogaty świat i fantastyczną trzecią część trylogii. Wszystkim fanom książek sf, fantasy i horrorów serdecznie polecam sięgnięcie po tę pozycję i zagłębienie się w świat postapokaliptycznego moskiewskiego metra.


PS. Fragment książki znajduje się w formie audiobook na YT.
https://www.youtube.com/watch?v=y59x7jovG78


Źródło zdjęcia: https://allegro.pl/metro-2033-2034-2035-dmitry-glukhovsky-i6893269152.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz