Tytuł: „Ocalony"
Autor: James Herbert
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 221
Rok Wydania: 1990
Ocena: 7/10
Nadeszła
pora na recenzję kolejnej po Szczurach
i Kryjówce
książki legendarnego angielskiego pisarza James’a Herbert’a.
Dziś poświecę swój czas, aby przybliżyć miłośnikom mocnych
literackich wrażeń książkę Ocalony.
Dzieło to znajduje się od ponad 15 lat w mojej kolekcji. Po
przeczytaniu opisu zamierzałem ją niezwłocznie przeczytać, jednak
ostatecznie spędziła na moich półkach, pudłach, a potem znów
półkach kolejne lata. Ostatnio postanowiłem wygospodarować nieco
czasu i sięgnąć po nią. Wpływ miał na to wykład wygłoszony
przez Rafała Głuchowskiego podczas KFASON 2019 w czasie, którego
odniósł się on do wspomnianej wyżej książki Herberta1.
Książka
ukazała się nakładem wydawnictwa Amber i liczy 221 stron.
Fabuła Książki
Na
kartach książki poznajemy historię młodego pilota Kellera.
Człowiek ten przeżył katastrofę lotniczą brytyjskiego Jumbo
Jet’a. Spośród kilkuset pasażerów i obsługi jedynie jemu udało
się nie tylko przeżyć, ale również wyjść z wypadku bez
najmniejszego zadrapania, czy siniaka. Niestety na skutek tragedii
bohater utracił pamięć w związku z czym nie potrafi wyjaśnić,
co wydarzyło się na pokładzie przed katastrofą. Na domiar złego
media i firma lotnicza próbują obarczyć Kellera winą za wpadek, a
samego zainteresowanego odwiedza spirytysta… Wraz z jego
pojawieniem w życiu głównego bohatera zaczynają się dziać
niewytłumaczalne i przerażające sytuacje. Chcąc odzyskać
wspomnienia podejmuje własne śledztwo, które może doprowadzić go
albo do odkrycia tajemnicy wypadku lub do śmierci.
Ocalony
to przyzwoitej klasy dreszczowiec z elementami horroru. Zarówno styl
pisarski jak i rozwój wydarzeń pozwalają czytelnikowi wsiąknąć
w historię na kilka przyjemnych godzin. Wśród atutów książki
wskazałbym na pierwszym miejscu ciekawy pomysł na fabułę,
realistyczne opisy mrożących krew w żyłach scen oraz szokujące
zakończenie. Natomiast wśród minusów wymieniłbym oprawę
książki. Czytając ją miałem wrażenie, iż wydawcy chcieli
zmieścić ją na jak najmniejszej ilości stron tak, iż brakowało
na stronach marginesów, przez co wnętrze wydawało się
nieprzemyślane i nieestetyczne. Minusem były dla mnie również
rozdziały opisujące szczegółowo życie bohaterów drugo i
trzecioplanowych, którzy finał finału kończyli swe życie w mniej
lub bardziej makabryczny sposób. Faktem jest, że to nie pierwszy
raz, gdy Herbert w taki sposób konstruował swoją opowieść.
Podsumowanie
Osobiście
uważam jednak, iż Ocalony
wart jest polecenia, szczególnie młodym czytelnikom zaczynającym
swoją przygodę z literaturą grozy. Myślę, że nikogo nie
przyprawi on o bezsenność, czy też koszmary, ale może stanowić
idealny wstęp do poznania tego pięknego gatunku literackiego.
Sądzę, iż historia Kellera mogła w pewnym stopniu stanowić
inspirację dla twórców pewnego kasowego filmu lat 90.-tych. Nie
zdradzę jednak jego tytułu, aby nie ujawnić ważnego elementu
fabuły.
Źródło
zdjęcia: prywatna kolekcja autora bloga.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz