John W. Campbel, COŚ, recenzja




Dziś postanowiłem przygotować recenzję kolejnej książki wydanej nakładem wydawnictwa Vesper. Tym razem jest to Coś autorstwa John'a E. Cambell'a. Myślę, że wszyscy fani literatury grozy kojarzą zarówno książkę, jak i jej ekranizację z 1982 r. w reżyserii John'a Carpenter'a i grającego główną rolę fenomenalnego Kurt'a Russell'a. Znawcy gatunku na pewno oglądali też prequel z 2011 r. wydany również pod tym samym tytułem. Do kwestii porównania książki i filmu odniosę się ponownie na koniec.
Zagłębiwszy się w historię stworzoną przez Cambell'a zostajemy niemymi świadkami niezwykłych wydarzeń jakie miały miejsce na odległej mroźnej Antarktydzie. Bohaterami opowieści są naukowcy wysłani na odległy kontynent w pierwszej połowie XX wieku celem zbadania tamtejszego pola magnetycznego. Nieoczekiwanie natrafiają oni na największe znalezisko w historii ludzkości... pozaziemski statek kosmiczny. Jednak to dopiero początek, gdyż w jego pobliżu natrafiają na ukryte w ścianie lodu szczątki niezwykłej istoty prawdopodobnie pochodzenia pozaziemskiego. Świadomi wyjątkowości swego znaleziska postanawiają wydobyć ją z lodu i zabrać do stacji polarnej, co stanowi początek koszmaru, który zagrozi przyszłości naszej cywilizacji...
Historia opisana w książce Coś zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie pod kilkoma względami. Przede wszystkim wspaniałą odmianą było poznanie skrawka życia codziennego (rozrywek i trosk) ludzi od wielu miesięcy zamkniętych w stacji badawczej na odległej Antarktydzie. Sama zaś opowieść jest bardzo ciekawa i łatwo wciągnąć się w opisany wir zdarzeń. Osobiście najbardziej zapadł mi w pamięci opis strachu i paranoi jaka prześladowała bohaterów. Na uznanie zasługuje również zakończenie jakże inne od filmowej ekranizacji. Wszystkie te elementy sprawiły, iż po jej skończeniu obejrzałem po raz kolejny ekranizację z drugiej połowy ubiegłego wieku. Chciałbym również bardzo pochwalić wydawnictwo Vesper i Pana Macieja Kamudę za niezwykle klimatyczny i przykuwający wzrok projekt okładki i grafiki w niej zawarte.
Wśród minusów na pierwszym miejscu wymieniłbym niedopracowanych bohaterów, którzy przez większość książki pozostają dla czytelnika obcy. Trudno mi wskazać postać, którą polubiłem bądź darzę niechęcią. Wszystkie były w gruncie rzeczy takie same. Sama zaś istota i jej poczynania nie zostały opisane w sposób należycie przerażający, czego można by się spodziewać, po tym jak skrzętnie budowana była historia.
Z własnego doświadczenia wiem, iż bardzo rzadko zdarza się aby ekranizacja bestsellerowego dzieła dorównywała albo przewyższała swój literacki pierwowzór. Zwykle wersje filmowe są spłaszczonym i lakonicznym obrazem bogatych historii jakie możemy śledzić na kartach książek. W przypadku ekranizacji z 1982 r. przyznać muszę, iż film znacząco różni się od historii znanej z dzieła Cambell'a. zarówno pod względem kreacji bohaterów, ukazania walki z przybyszem z kosmosu, czy też finałową sceną. Mnie osobiście film bardziej się podobał. Natomiast wersja z 2011 roku nie przypadła mi do gustu przede wszystkim ze względu na bijącą z niej poprawnością polityczną.
Podsumowując książka Coś autorstwa John'a Cambella nie bez powodu należy do klasyki literatury grozy i science-fiction. Osobiście czytanie jej dostarczyło mi bardzo dużo przyjemności i gorąco polecam ją wszystkim fanom gatunku.

zdjęcie pochodzi z prywatnej kolekcji autora

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz