Tytuł: In nomine diaboli
Wydawnictwo: Self-publishing
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 232
moja ocena: 8/10
Akcja powieści osadzona jest w 1696 roku w Małopolsce.
Dorota, bohaterka książki, to bogobojna siedemnastolatka, która stara się żyć
zgodnie z nauką Kościoła i dekalogiem. Wszelkie troski i przeciwności losu,
takie jak przedwczesna utrata ojca, ciężka choroba matki oraz drwiny ze strony
sąsiadów, wynikające z jej półchłopskiego, półszlacheckiego pochodzenia,
traktuje jako dopust boży i przyjmuje je z pokorą. Gdy pewnego dnia otrzymuje
od biskupa Walaska propozycję służby na plebanii oraz możliwość wstąpienia do
klasztoru, uznaje to za znak od Boga i szansę na odmianę swojego losu. Niestety,
szybko przekonuje się, że za słowami duchownego kryje się nie miłość do
bliźniego, lecz perfidia i chęć zaspokojenia najbardziej prymitywnych żądz.
Zhańbiona dziewczyna, wbrew wszystkim, postanawia oskarżyć duchownego przed
sądem. W odwecie on oskarża ją o czary i spółkowanie z siłami diabła.
„Inn ominę diaboli” porusza problem walki jednostki z
potężną instytucją, jaką jest Kościół. Dziewczyna, ufna w sprawiedliwość,
postanawia rzucić wyzwanie najpotężniejszemu duchownemu w Rzeczypospolitej,
który, dysponując ogromną władzą i majątkiem Kościoła, czuje się bezkarny i
uważa, że stoi ponad wszelkim prawem. Za każdym razem, gdy dopuszcza się
kolejnych lubieżnych czynów czy morderstw, rozgrzesza się sam przed sobą. W
mojej ocenie kreacja tych dwóch postaci – stanowiących swoje przeciwieństwa – jest
najmocniejszym elementem historii. Pod względem warsztatowym książka napisana
jest bardzo poprawnie i czyta się ją niezwykle szybko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz