Przemysław Budziński, Kieszenie pełne ślimaków, recenzja

 

Przemysław Budźiński, Kieszenie pełne ślimaków, recenzja

Autor: Przemysław Budziński

Tytuł: Kieszenie pełne ślimaków

Wydawnictwo: Dom horroru

Rok wydania: 2025

Liczba stron: 246

Moja ocena 10/10

„Kieszenie pełne ślimaków” Przemysława Budzińskiego to książka inna niż większość. Choć akcja toczy się w domu opieki, nie jest to smutna czy przesadnie poważna opowieść. Zamiast tego dostajemy ciekawą historię, która łączy obyczaj z humorem, zagadką kryminalną i lekkim dreszczykiem.

Główny bohater, Borys Odmieniec, po trudnym rozstaniu ucieka do Maciejowic, gdzie podejmuje pracę w domu seniora i opiekuje się sędziwym dziadkiem. Miał być spokój, nowe życie i może trochę rutyny, a tymczasem trafia do miejsca, w którym nie wszystko jest takie, jak się wydaje. Wśród pracownic – każda z własnymi problemami i historiami – oraz schorowanych, często porzuconych pensjonariuszy, Borys próbuje odnaleźć swoje miejsce.

Sytuacja zmienia się, gdy jeden z podopiecznych nagle umiera, a chłopak zaczyna podejrzewać, że śmierć nie była przypadkowa. Prowadzi własne śledztwo, które ujawnia, że w tle kryje się stara, nierozwiązana zbrodnia i cicha zmowa milczenia.

Mimo ciężkiej tematyki Budziński nie traci lekkości – książka pełna jest humoru, zabawnych dialogów i trafnych odniesień do popkultury (tak, „zostaw rower, bo mi stracisz” też się tu pojawia). Styl pisania jest swobodny, bardzo współczesny, a język przystępny i nienachalny. Choć elementy grozy pojawiają się dopiero później, nie przeszkadza to w odbiorze – historia wciąga od pierwszych stron, głównie dzięki barwnym postaciom i autentyczności świata przedstawionego.

Autor realistycznie oddaje codzienność pracy opiekuna – bez patosu, ale z szacunkiem i uważnością. To jedno z największych osiągnięć tej powieści. Z kolei zakończenie – przemyślane i nieoczywiste – skłania do refleksji i zostaje w głowie długo po lekturze. Serdecznie polecam ją wszystkim.

 


Paweł Leśniak, Mumia. Morze piasku, recenzja

 

Paweł Leśniak, Mumia. Morze piasku, recenzja

Autor: Paweł Leśniak

Tytuł: Mumia. Morze piasku

Cykl: Mumia (tom 2)

Wydawnictwo: Wydawnictwo Nocą

Rok wydania: 2023

Liczba stron: 418

Moja ocena: 8/10

„Mumia. Morze piasku” autorstwa Pawła Leśniaka to drugi tom cyklu „Mumia”. Jest to mroczna, pełna emocji powieść fantasy z elementami horroru i starożytnych egipskich wierzeń. Autor ponownie zabiera nas w podróż do tajemniczej krainy piasku, słońca i bóstw, gdzie granice między mitem a rzeczywistością zacierają się w każdym rozdziale. Tym razem historia staje się jeszcze mroczniejsza. Kraina pod rządami nowej władczyni – Neferuth – pogrąża się w chaosie. Ludzie głodują, zmuszani są do pracy ponad siły, a tajemnicze stwory zaczynają siać postrach wśród bezbronnych. W tym przerażającym czasie najwyżsi kapłani podejmują dramatyczną decyzję – budzą do życia dawnego bohatera, Mosa, który niegdyś był wojownikiem walczącym po stronie faraona, a potem został zdradzony i przemieniony w mumię przez samego Seta. Lektura „Mumia. Morze piasku” była moim drugim spotkaniem z twórczością Pawła Leśniaka. Po przeczytaniu pierwszej części „Mumia”, która bardzo mi się podobała moje oczekiwania względem tej lektury były duże.


Styl Pawła Leśniaka to coś, co wyjątkowo mi odpowiada. Język jest lekki, pełen emocji, archaizmów i plastycznych opisów.
Autor z niezwykłym wyczuciem połączył elementy egipskiej mitologii, grozy i fantasy, tworząc oryginalną fabułę i wizję świata. Bohaterowie to kolejna mocna strona książki. Uwielbiam wyraziste, niejednoznaczne postacie, a tutaj jest ich pełno: Mose, Sobek, Teje, Set – każdy z nich wnosi coś wyjątkowego i trudno pozostać wobec nich obojętnym. Szczególnie Thot, który swoją obecnością kieruje fabułę na zupełnie nowe tory, był dla mnie jedną z ciekawszych niespodzianek. Nie wszystko jednak zagrało idealnie. Zakończenie, choć ważne i potrzebne, mogłoby być nieco bardziej zwarte. W pewnym momencie miałam wrażenie, że napięcie gdzieś się rozmywa, a emocje opadają zbyt szybko. To jednak drobna rysa na tle całości, która naprawdę mnie porwała.

„Mumia. Morze piasku” to książka, która pochłonęła mnie na kilka wieczorów. To opowieść charakteryzująca się mrocznym klimatem, pełna mitologicznych smaczków i historii, które zostają w głowie jeszcze długo po przeczytaniu, to zdecydowanie warto sięgnąć po ten tytuł.


Bartłomiej Grubich, Baśń o mieście, w którym zawsze pada deszcz i skończył się świat, recenzja

Bartłomiej Grubich, Baśń o mieście, w którym zawsze pada deszcz i skończył się świat, recenzja

Autor: Bartłomiej Grubich

Tytuł: Koniec. Baśń o mieście, w którym zawsze pada deszcz i skończył się świat

Wydawnictwo: Wydawnictwo Vesper

Rok wydania: 2021

Liczba stron: 231

Moja ocena: 8/10


Powieść Bartłomieja Grubicha „Koniec. Baśń o mieście, w którym zawsze pada deszcz i skończył się świat” zabiera czytelnika do ponurej, przygnębiającej Bydgoszczy – miasta, w którym nieustannie pada deszcz, a świat, przynajmniej ten znany bohaterom, wkrótce ma się skończyć. Główni bohaterowie – Zygmunt Mikołaj, Katarzyna Stand i Artur Kasprzyk – wyruszają do stolicy województwa kujawsko-pomorskiego, by odnaleźć zaginioną dziewczynę, Anię. Dla Zygmunta, księdza, wyjazd oznacza poszukiwanie wnuczki jednej z jego parafianek; dla Katarzyny – koleżanki; a dla Artura – dziewczyny, w której od tygodni jest platonicznie zakochany. Podczas pobytu w Bydgoszczy cała trójka zostaje wystawiona na liczne próby. Spotykają dziwnych i niebezpiecznych ludzi, a przez cały czas towarzyszy im coś mrocznego i nieuchwytnego – być może nawet szatańskiego.

"Koniec" Bartłomieja Grubicha to powieść łącząca w sobie elementy thrillera i dramatu. Książka wyróżnia się oryginalną i intrygującą fabułą, pełną zaskakujących zwrotów akcji, które skutecznie utrzymują czytelnika w napięciu. Autor w ciekawy sposób ukazuje wewnętrzne przemiany trojga bohaterów – Zygmunta, pogrążonego w szponach alkoholu i cynizmu duchownego, Katarzyny, rozdartej, podatnej na wpływy murzyn młodej kobiety , oraz Artura, młodego nieśmiałego mężczyzny, który chce zrobić coś ważnego. Liczne nawiązania do Nowego Testamentu – zarówno symboliczne, jak i bardziej dosłowne – dodają historii głębi i zmuszają do refleksji. Styl pisania Grubicha jest lekki, dzięki czemu książkę czyta się bardzo szybko, mimo jej dość pokręconej fabuły.

Jedynym istotnym mankamentem powieści jest obecność wielu motywów i wątków, które pojawiają się w ostatnich rozdziałach książki, ale nie zostatały w żaden sposób wyjaśnione ani rozwinięte. Elementy te, choć często intrygujące, pozostają zawieszone w próżni, co może pozostawić czytelnika z poczuciem niedosytu lub koniecznością samodzielnego dopowiadania sobie sensu niektórych wydarzeń.

Mimo tego drobnego zgrzytu, „Koniec. Baśń o mieście, w którym zawsze pada deszcz i skończył się świat” to lektura godna uwagi – zwłaszcza dla fanów thrillerów i dramatów, którzy cenią sobie literaturę z klimatem, głębią i nutą tajemnicy.

Andrzej Nadolski, Grunwald 1410, recenzja

 

Andrzej Nadolski, Grunwald 1410, recenzja

Autor: Andrzej Nadolski
Tytuł: Grunwald 1410
Wydawnictwo: Wydawnictwo Bellona
Rok wydania: 2003
Liczba stron: 144
Moja ocena: 8/10

 

Bitwa pod Grunwaldem to temat dobrze znany każdemu z lekcji historii, ale książka Andrzeja Nadolskiego pokazuje, że warto spojrzeć na nią raz jeszcze – tym razem bardziej świadomie. „Grunwald 1410” to zwięzłe, a jednocześnie bogate opracowanie najważniejszego starcia średniowiecznej Polski. Autor krok po kroku przedstawia tło polityczne, przygotowania obu stron i sam przebieg walk, skupiając się nie tylko na wielkiej polityce, ale i na ludziach, którzy stali za tym zwycięstwem.

To, co mnie pozytywnie zaskoczyło, to styl – popularnonaukowy, klarowny, bez nadmiaru terminologii. Dzięki temu książkę czyta się szybko i z przyjemnością, nawet jeśli na co dzień nie sięgacie po literaturę historyczną. Na duży plus zasługują również liczne mapy – szczegółowe, czytelne i naprawdę pomocne w śledzeniu przebiegu bitwy.

Warto dodać, że "Grunwald 1410" to część serii „Historyczne Bitwy” wydawnictwa Bellona – świetnego cyklu dla wszystkich ciekawych historii wojskowości. Andrzej Nadolski, znany historyk i znawca średniowiecznych dziejów Polski, przygotował solidną, choć dość klasyczną pozycję. Osobiście zabrakło mi nieco głębszego spojrzenia na źródła i kontrowersje wokół tematu. Mimo to – warto! Szczególnie jeśli szukacie krótkiej, konkretnej lektury o jednym z naszych największych zwycięstw.