Przemysław Budziński, Cisza roju. Insektorium, tom I, recenzja

Przemysław Budziński, Cisza roju. Insektorium, tom I, recenzja

 

 Autor: Przemysław Budziński

Tytuł: Cisza Roju. Insektorium

Tom: I

Wydawnictwo: Światy Równoległe

Rok wydania: 2025

Liczba stron: 354

Moja ocena: 9/10


Antarkta, dawniej Antarktyda – ostatnie miejsce, którego nie dosięgła apokalipsa. Tak zaczyna się „Cisza roju. Insektorium” Przemysława Budzińskiego – historia łącząca postapo z dark fantasy. Już sam początek, pełen odniesień do Starego Testamentu i plag egipskich, pokazuje, jak doszło do upadku świata, jaki znamy.

W tym roku sięgnąłem już po dwie inne książki Przemysława Budzińskiego„Szczecinowiercę”, czyli zbiór opowiadań grozy z solidną dawką czarnego humoru, oraz „Kieszenie pełne ślimaków”, świetną powieść grozy, która potwierdziła, że autor doskonale czuje się w mrocznych klimatach.
Głównym bohaterem jest Nataniel, patron Lazaretu, który opuszcza dotychczasową przystań i wyrusza w podróż przez pogrążoną w rozkładzie i groźbie wojny Antarktę.  Przemysław Budziński nie bawi się w ozdobniki. Pisze krótko, konkretnie, czasem brutalnie. Autor nie ucieka od mocnych scen (+18), ukazując w ten sposób obraz świata, w którym ludzie coraz bardziej przypominają potwory. Autor sprawnie łączy motywy biblijne, słowiańskie i mitologiczne. Nadprzyrodzone elementy są, ale nie przytłaczają.

Moim zdaniem najważniejszym elementem książki jest przedstawienie społeczeństwa Antarkty. Ludzie podzielili kontynent na różne obszary, tworząc nowe państwa, w których funkcjonują odmienne systemy rządów: totalitaryzm, monarchia dziedziczna, monarchia elekcyjna, demokracja oraz system plemienny. Podczas lektury odniosłem wrażenie, że w tym aspekcie autor czerpał inspirację z uniwersum przedstawionego w książce „Metro 2033”. Dla mnie najciekawszą postacią w książce był cesarski posłaniec Arion. Jego poczucie humoru, cięte riposty oraz język ostry niczym szabla sprawiły, że bardzo polubiłem tę postać.

„Cisza roju. Insektorium” wciąga od pierwszych stron. To miks grozy, przygody, fantasy i postapo, który czyta się jednym tchem. Przemysław Budziński stworzył świat ciężki i fascynujący zarazem – taki, który zostaje w głowie na długo po zakończeniu.