Anna Maria Wybraniec, Niebo, ptaki i robaki, recenzja

Anna Maria Wybraniec, Niebo, ptaki i robaki, recenzja

Autor: Anna Maria Wybraniec

Tytuł: Niebo, ptaki i robaki

Wydawnictwo: Phantom Books Horror

Rok wydania: 2020

Liczba stron: 197

Moja ocena: 8/10


Anna Maria Wybraniec w swoim zbiorze opowiadań Niebo, ptaki i robaki zabiera czytelnika w podróż przez obszary, których zwykle wolimy nie odwiedzać. Nie dlatego, że są zbyt fantastyczne czy makabryczne, ale dlatego, że są boleśnie prawdziwe. We wstępie do książki Wojciech Gunia trafnie pisze, że proza Wybraniec „wyrasta ponad narzekania zakonu konwencji”, a jej groza to „czysta groza życia”. Autorka nie szuka tanich efektów ani nie prowadzi czytelnika utartymi ścieżkami gatunku. Zamiast tego konstruuje świat, w którym lęk sączy się z każdej strony – z poranka, który nie daje nadziei, z poczucia obcości wobec samego siebie, z ciszy w mieszkaniu, które już dawno przestało być domem.

Bohaterowie tych dwunastu opowiadań to ludzie złamani – przez traumę, chorobę, wspomnienia. Wybraniec nie próbuje ich oceniać, raczej przygląda się im z empatią, ale też z bezlitosną szczerością. To właśnie ta ambiwalencja – współczucie splecione z chłodnym dystansem – sprawia, że jej proza ma tak duży ciężar emocjonalny.

Czytanie Nieba, ptaków i robaków nie jest doświadczeniem lekkim. Ja sam sięgałem po poszczególne opowiadania pomiędzy innymi lekturami. Najmocniej zapadła mi w pamięć Mnemonika termitiery – jedenaste opowiadanie tomu. To poruszająca, momentami wręcz duszna historia człowieka zmagającego się z syllogomanią i prawdopodobnie schizofrenią, widziana oczami jego nastoletniego syna. Wybraniec prowadzi narrację tak, że czytelnik czuje się niemal jak świadek powolnego rozpadu – człowieka, relacji, pamięci. A jednocześnie w tym rozpadzie pojawia się coś niepokojąco ludzkiego, coś, co każe współczuć, choć zarazem budzi lęk. Pod względem stylu Wybraniec zbliża się do Wojciecha Guni.

Niebo, ptaki i robaki to książka wymagająca, ale też niezwykle satysfakcjonująca dla czytelnika, który lubi, gdy literatura zostawia w nim ślad – nie zawsze przyjemny, ale zawsze prawdziwy. To nie horror, który ma straszyć. To horror, który ma uwrażliwiać. I właśnie dlatego warto po niego sięgnąć.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz