W cieniu Bangor. Antologia inspirowana prozą Stephena Kinga, recenzja




 Tytuł: W cieniu Bangor. Antologia inspirowana prozą Stephena Kinga

Autor: Juliusz Wojciechowicz, Anna Musiałowicz, Marek Zychla, Sandra Gatt Osińska, Krzysztof Maciejewski, Flora Woźnica, Kornel Mikołajczyk, Agnieszka Osikowicz-Chwaj, Przemysław Karbowski, Barbara Mikulska, Piotr Sawicki, Joanna Pypłacz, Jacek Piekiełko, Dagmara Adwentowska, Grzegorz Kopiec, Agnieszka Kwiatkowska, Kacper Kotulak, Agnieszka Biskup

Wydawnictwo: Dom Horroru

Ilość stron: 652

Rok Wydania: 2020

Ocena 7/10

Antologie ze świata grozy do niedawna nie cieszyły się zainteresowaniem z mojej strony. Dawniej wychodziłem z założenia, że nie da się opowiedzieć ciekawej historii na zaledwie kilkunastu stronach, ponieważ by to zrobić należy napisać kilkuset stronicową powieść. W tym roku moje przemyślenia uległy zmianie. Coraz częściej sięgam po antologie, gdyż dają mi one szansę poznać pewien wycinek opowieści, która być może – za sprawą autora - przerodzi się kiedyś w pełnoprawną powieść. Dziś postanowiłem podzielić się moją opinią, na temat antologii inspirowanej prozą Stephena Kinga pt. „W cieniu Bangor”, która powstała w 2020 roku.

Antologia „W cieniu Bangor” składa się z dwudziestu pięciu opowiadań napisanych przez osiemnastu autorów, wśród których znaleźli się: Juliusz Wojciechowicz, Anna Musiałowicz, Marek Zychla, Sandra Gatt Osińska, Krzysztof Maciejewski, Flora Woźnica, Kornel Mikołajczyk, Agnieszka Osikowicz-Chwaja, Przemysław Karbowski, Barbara Mikulska, Piotr Sawicki, Joanna Pypłacz, Jacek Piekiełko, Dagmara Adwentowska, Grzegorz Kopiec, Agnieszka Kwiatkowska, Kacper Kotulak i Agnieszka Biskup.

Całość poprzedzona została wstępem autorstwa Juliusza Wojciechowicza, w którym zdradza on motywy powstania książki. W zamyśle miało to być dzieło, stanowiące wyraz uznania dla literackiego geniuszu Stephena Kinga. Dlatego też znajdujące się w niej opowiadania były inspirowane lub nawiązywały do powieści amerykańskiego króla horroru m.in. „Mroczna Wieża”, „Miasteczko Salem”, „Christine”, czy „Cmentarz zwierząt”.



Wśród wszystkich opowiadań najbardziej zaskoczyło mnie „Karyna” autorstwa Piotra Sawickiego. Ukazana w polskich realiach historia opętanego i żądnego krwi auta, okraszona odrobinką czarnego humoru stanowiła znakomitą rozrywkę w pochmurną niedzielę. 
Bardzo ciekawy i oryginalny koncept historii znalazłem w opowiadaniu „Zegarmistrzyni” autorstwa Agnieszki Kwiatkowskiej. Tragiczna historia rodziny, widziana z punktu widzenia młodej kobiety, dźwigającej na barkach problemy, jakie sprawia jej niespełna rozumu chora matka. Finał tej opowieści jest naprawdę niezwykły.
Najbardziej przerażającym dla mnie opowiadaniem było „Niedopałki” autorstwa Juliusza Wojciechowicza. Historia tyle straszna, że do pewnego stopnia mogłaby wydarzyć się naprawdę. Po jej przeczytaniu  utwierdziłem się w przekonaniu, że palenie tytoniu nie jest dla mnie, a gdy widzę porzucone gdzieś niedopałki, czuję coś więcej niż tylko obrzydzenie.

Podsumowanie
"W cieniu Bangor" to inspirująca i warta poznania antologia opowiadań inspirowanych twórczością Stephena Kinga. Myślę, że kilka historii, które się w niej znalazły, mogłyby zostać odpowiednio rozbudowane i rozwinięte do formatu kilkuset stronicowej powieści.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz