Horror ekstremalny to
bardzo specyficzny gatunek literacki. Nie każdy się w nim odnajdzie, gdyż na
porządku dziennym spotkać tu można okrucieństwo, przemoc, seks i tak dalekie
przekraczanie granic tabu, iż mogą was nawiedzić koszmary. Edward Lee to
niewątpliwie mistrz tego gatunku. Wielokrotnie zetknąłem się z bardzo
pozytywnymi opiniami na temat jego twórczości m.in. na stronie „Wielki Buk” i
„OliWolumin”. W tym roku postanowiłem pokonać swoje obawy i sięgnąć po jedną z
jego książek. Wybór padł na „Kartki wyrwane z podróżnego dziennika” od
wydawnictwa Dom Horroru.
Fabuła książki
„Kartki wyrwane z
podróżnego dziennika” to nowela licząca niecałe 100 stron. To, co ją wyróżnia
to umiejscowienia Howarda Phillipsa Lovecrafta w roli głównego bohatera. Tematem
powieści są jego wspomnienia z przedziwnej przygody, jakiej doświadczył w
czasie majowej podróży do Nowego Orleanu. Na skutek awarii autobusu, gdzieś na
bezdrożach stanu Wirginia, Howard wraz z kierowcą i mechanikiem decydują się
wybrać do wesołego miasteczka, będącego własnością niejakiego pana O’Slaughnassey’a.
W tym miejscu pełnym rozmaitych dziwów i potworności spotka udręczoną przez los
bezzębną kobietę z okaleczonymi nogami. Ta noc zmieni jego życie i obarczy go
piętnem, z którym będzie się musiał mierzyć przez resztę życia.
Książka „Kartki wyrwane z
podróżnego dziennika” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Edward’a Lee.
Czułem pewną obawę, sięgając po tę książkę, gdyż w przeszłości miałem okazję
czytać inną pozycję z gatunku horror ekstremalny - „Folk” Tomasza Czarnego i
Marcina Piotrowskiego. Wówczas średnio
przypadła mnie do gustu. W trakcie czytania kilka razy musiałem zrobić sobie
przerwę i się przewietrzyć.
Wbrew moim obawom „Kartki
wyrwane z podróżnego dziennika” ogromnie mi się spodobała. Kreacja Lovecrafta,
jak i innych bohaterów była genialna i niezwykle sugestywna. Bawiłem się wybornie,
czytając o kolejnych perypetiach Howarda, zarówno w cyrku, jak i później w
lesie. Również zakończenie było bardzo mocne i stanowiło idealne zwieńczenie
tej niezwykłej, makabrycznej historii.
Podsumowanie
Dzieło Edward’a Lee
„Kartki wyrwane z podróżnego dziennika” to książka, o której nie sposób
zapomnieć. Obrazy przedstawione przez autora zagnieżdżają się w pamięci
czytelnika i nie pozwalają zamknąć tej książki. W moim wypadku przeczytanie tej
noweli stanowiło powtórne otwarcie się na horror ekstremalny. Mam nadzieję, że
inne książki autora, również mnie zachwycą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz