Edward Lee, Kartki wyrwane z podróżnego dziennika", recenzja

 

Edward Lee, Kartki wyrwane z podróżnego dziennika, recenzja

Autor: Edward Lee
Tytuł: Kartki wyrwane z podróżnego dziennika
Wydawnictwo: Dom Horroru
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 98
Ocena: 10/10

Horror ekstremalny to bardzo specyficzny gatunek literacki. Nie każdy się w nim odnajdzie, gdyż na porządku dziennym spotkać tu można okrucieństwo, przemoc, seks i tak dalekie przekraczanie granic tabu, iż mogą was nawiedzić koszmary. Edward Lee to niewątpliwie mistrz tego gatunku. Wielokrotnie zetknąłem się z bardzo pozytywnymi opiniami na temat jego twórczości m.in. na stronie „Wielki Buk” i „OliWolumin”. W tym roku postanowiłem pokonać swoje obawy i sięgnąć po jedną z jego książek. Wybór padł na „Kartki wyrwane z podróżnego dziennika” od wydawnictwa Dom Horroru.

Fabuła książki

„Kartki wyrwane z podróżnego dziennika” to nowela licząca niecałe 100 stron. To, co ją wyróżnia to umiejscowienia Howarda Phillipsa Lovecrafta w roli głównego bohatera. Tematem powieści są jego wspomnienia z przedziwnej przygody, jakiej doświadczył w czasie majowej podróży do Nowego Orleanu. Na skutek awarii autobusu, gdzieś na bezdrożach stanu Wirginia, Howard wraz z kierowcą i mechanikiem decydują się wybrać do wesołego miasteczka, będącego własnością niejakiego pana O’Slaughnassey’a. W tym miejscu pełnym rozmaitych dziwów i potworności spotka udręczoną przez los bezzębną kobietę z okaleczonymi nogami. Ta noc zmieni jego życie i obarczy go piętnem, z którym będzie się musiał mierzyć przez resztę życia.

Książka „Kartki wyrwane z podróżnego dziennika” to moje pierwsze spotkanie z twórczością Edward’a Lee. Czułem pewną obawę, sięgając po tę książkę, gdyż w przeszłości miałem okazję czytać inną pozycję z gatunku horror ekstremalny - „Folk” Tomasza Czarnego i Marcina Piotrowskiego.  Wówczas średnio przypadła mnie do gustu. W trakcie czytania kilka razy musiałem zrobić sobie przerwę i się przewietrzyć.  

Wbrew moim obawom „Kartki wyrwane z podróżnego dziennika” ogromnie mi się spodobała. Kreacja Lovecrafta, jak i innych bohaterów była genialna i niezwykle sugestywna. Bawiłem się wybornie, czytając o kolejnych perypetiach Howarda, zarówno w cyrku, jak i później w lesie. Również zakończenie było bardzo mocne i stanowiło idealne zwieńczenie tej niezwykłej, makabrycznej historii.

Podsumowanie

Dzieło Edward’a Lee „Kartki wyrwane z podróżnego dziennika” to książka, o której nie sposób zapomnieć. Obrazy przedstawione przez autora zagnieżdżają się w pamięci czytelnika i nie pozwalają zamknąć tej książki. W moim wypadku przeczytanie tej noweli stanowiło powtórne otwarcie się na horror ekstremalny. Mam nadzieję, że inne książki autora, również mnie zachwycą.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz