Graham Masterton, Zemsta Manitou, recenzja

Graham Masterton, Zemsta Manitou, recenzja

 

Autor: Graham Masterton

Tytuł: Zemsta Manitou

Cykl: Manitou (tom 2)

Wydawnictwo: Rebis

Rok wydania: 2022

Liczba stron: 248


Pierwszy raz czytałem Zemstę Manitou Grahama Mastertona w liceum i wówczas wydawała się po prostu horrorem o szamanie, demonach i duchach. Teraz, po latach, odebrałem ją zupełnie inaczej. Tym razem zrobiła na mnie o wiele większe wrażenie, a przede wszystkim – świetnie się przy niej bawiłem.
Akcja rozgrywa się kilka lat po wydarzeniach z pierwszego tomu. Misquamacus – potężny indiański szaman pokonany wcześniej – powraca, wcielając się w ośmioletniego Tobyego Fennera. Chłopiec staje się narzędziem pradawnej zemsty. Jego ojciec, Neil Fenner, próbuje uratować syna, jednocześnie zmagając się z niedowierzaniem innych i narastającą izolacją. Powracają także Harry Erskine oraz Śpiewająca Skała – starsi, bardziej doświadczeni, ale wciąż gotowi do konfrontacji z siłami, które przekraczają ludzkie pojmowanie.
Najważniejszym wątkiem książki jest plan Misquamacusa: odrodzenie dwudziestu dwóch szamanów i dokonanie krwawego odwetu. W dzień czarnych gwiazd za każdego Indianina, który kiedykolwiek zginął z rąk białych, ma umrzeć jeden biały człowiek. Masterton zmusza czytelnika do zmierzenia się z trudnym pytaniem o moralny wymiar przemocy. Misquamacus jest bezlitosny, ale jego gniew ma swoje korzenie – i nie sposób tego zignorować.
Świetnie wypada także warstwa mitologiczna. Autor w ciekawy sposób splata wierzenia rdzennych Amerykanów z elementami rodem z mitologii Lovecrafta. Wielki Ka-Tua-La-Hu, uwięziony w głębinach mórz, nadaje tej historii klimat kosmicznej grozy i poczucia, że to, co nadnaturalne, jest znacznie większe niż ludzki dramat.
Zemsta Manitou okazuje się książką dużo bogatszą, niż sugerowałby jej pozornie prosty punkt wyjścia. To nie tylko horror o duchach i klątwach, ale również opowieść o pamięci, krzywdzie i historii, która nie daje się uciszyć. Styl jest lekki, czyta się bardzo szybko, a Masterton wciąż potrafi tworzyć sceny, które zostają w pamięci. Jedna z nich – opis gwałtu dokonanym przez pościel – jest szczególnie mocna i niepokojąca, a jednocześnie znakomicie pokazuje, jak działa groza w tej serii.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz